Od pewnego czasu w codziennej pracy projektowej ręce mają coraz rzadszy (procentowo) kontakt z klawiaturą. Obie ręce. Prawa tradycyjnie spoczywa na myszce (chyba, że ktoś jest leworęczny – jak mój starszy syn). Lewa… na manipulatorze. Nasza redakcja od firmy 3Dconnexion otrzymała do testów dwa nowe manipulatory 3D. Na pierwszy ogień poszedł…
WYMAGA chwili przyzwyczajenia, ale wyraźnie podnosi komfort pracy
Ten stosunkowo niewielki, najtańszy w ofercie firmy, ale – podobnie jak inne modele – masywny (zdaniem redakcyjnych kolegów – idealny jako przycisk do papieru) manipulator dedykowany jest do najszerszego kręgu użytkowników. Nie znaczy to, że dysponuje największymi możliwościami. Jest najprostszy w użyciu, pomaga w posługiwaniu się wieloma popularnymi aplikacjami (nie tylko oprogramowaniem CAD/CAM) i jest prawie pewne, iż przeciętny użytkownik będzie mógł w pełni wykorzystać oferowaną przez niego funkcjonalność. I takie było założenie jego twórców
W pudełku, w sztywnej plastikowej, przezroczystej wkładce spoczywa manipulator. Pod nim znajdziemy płytę ze sterownikami (najnowsze można pobrać ze strony producenta) i z plikami instrukcji obsługi, dedykowanymi do konkretnych aplikacji. Przed podłączeniem urządzenia do portu USB i zanim zaczniemy instalować oprogramowanie, warto spisać numer seryjny Space- Navigatora (PID), umieszczony na… solidnie (na szczęście) wykonanej banderolce przymocowanej do przewodu przy wtyczce USB. W przypadku oderwania i wyrzucenia wspomnianej banderolki, nie będzie możliwa rejestracja on-line produktu i tym samym… jego używanie.
Instalacja oprogramowania jest dosyć intuicyjna. Zainstalowany zostaje moduł kontroli urządzenia – 3Dconnexion Xware, a w ramach jego – kilka programów demonstracyjnych, pozwalających na „postawienie pierwszych kroków” w manipulowaniu lewą ręką.
Zmodyfikowana zostaje domyślna przeglądarka plików graficznych systemu Windows tak, iż możliwe jest korzystanie z Nawigatora podczas korzystania z podglądu. Funkcje dostępu do powiększania i zmniejszania oglądanych obrazów najlepiej pokazują praktyczne korzyści korzystania z manipulatora 3D. No tak, ale to nadal jest bardziej świat 2D, nawet jeśli korzystamy z Google Earth i poruszamy się w jego „trzech wymiarach”.
Zobaczmy, jak zachowa się SpaceNavigator w konfrontacji z powiedzmy… eDrawings. Producent deklaruje współpracę z oprogramowaniem Autodesk, CATIA, PTC, UGS i SolidWorks. Nie powinno być więc problemów.
W praktyce
I problemów rzeczywiście nie ma, chociaż obsługa urządzenia wymaga pewnego przyzwyczajenia. Producent domyślnie skonfigurował dwa przyciski, w które wyposażony jest SpaceNavigator tak, by lewy przywracał obiekt, którym manipulujemy do położenia wyjściowego, a prawy – wywoływał „na wierzch” ekranu panel kontroli ustawień i kalibracji urządzenia – 3Dxware panel. Ułatwia to pierwsze chwile spędzone na pracy – a raczej nauce pracy – z nowym urządzeniem. Problemy może sprawiać początkowo różnica między przesuwaniem kontrolera w osiach poziomych – co odpowiada przesuwaniu obiektu w płaszczyznach góra/dół, lewo/prawo, a ruchami złożonymi, związanymi z nachyleniem „główki” manipulatora. Nachylenie to powoduje bowiem rotację obiektu, zgodną oczywiście z kierunkiem nachylenia. Tak, manipulator 3D oferuje więcej stopni swobody niż bardziej tradycyjny „joystick”. I żeby z jego zalet w pełni korzystać, trzeba się do niego przyzwyczaić. A to zajmuje trochę czasu – mnie zajęło około 30 minut.
Podsumowanie
To nie jest kolejny gadżet. To rzeczywiście przydatne urządzenie, o czym mógł przekonać się każdy, kto miał okazję przez chwilę z nim popracować. Jednak korzystanie z niego tylko w przypadku pracy z pakietami biurowymi, przeglądarkami Aprobat czy programami graficznymi 2D nie pozwoli w pełni docenić zalet wynikających z faktu, iż lewa ręka… także ma zajęcie. Z kolei w przypadku dużych aplikacji CAD, minusem będzie brak większej liczby programowalnych przycisków.
Oczywiście pozostaje kwestia ceny. Osobiście do użytku domowego nie zastanawiałbym się nad kupnem droższych urządzeń z oferty 3Dconnexion. SpaceNavigator wystarczy w zupełności, także do profesjonalnych prac. Pracodawcę swojego usilnie namawiałbym na zakup droższego urządzenia, wyposażonego w ergonomiczne podparcie dłoni i programowalne przyciski. Bo to, że każde z nich świeci na niebiesko…
(ms)
P.S. Podświetlenie można oczywiście wyłączyć…