Kilkudziesięciu najlepszych polskich naukowców, zainteresowanych komercjalizacją wynalazków pojedzie na szkolenie do Stanford University. W poniedziałek rozpoczęła się druga edycja konkursu “Top 500 Innovators”. Zgłoszenia będą przyjmowane do 10 lutego.
“To, czego nauczyliśmy się w Kalifornii, to, co zobaczyliśmy i przywieźliśmy ze sobą, to są pewne pomysły i na pewno będziemy chcieli je wdrażać tutaj na miejscu” – mówiła w poniedziałek na konferencji prasowej w Warszawie uczestniczka pierwszej, zakończonej w grudniu, edycji szkoleń – Anna Czerwoniec z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Inny uczestnik, Jacek Pucher z Instytutu Logistyki i Magazynowania w Poznaniu za szczególnie cenną uznał ideę “design thinking”, którą szczegółowo objaśniano podczas warsztatów w USA. “Design thinking to jest cała filozofia tworzenia innowacji, która nie tylko zakłada, że tworzymy innowacje od samego początku z nastawieniem na jej końcowego użytkownika, ale też, że projektujemy przestrzeń do tworzenia innowacji, która pobudza kreatywność. Np. jak mówiło nam tam wielu ekspertów, kreacja bierze się również z zabawy” – wyjaśniał.
Z kolei Iwona Cymerman z Międzynarodowego Instytutu Biologii Molekularnej i Komórkowej opowiadała o planach pierwszych uczestników warsztatów. Założyli oni stowarzyszenie, którego celem jest zapoznanie środowiska naukowego z koncepcjami przedstawianymi podczas kursu oraz działania na rzecz pogłębienia współpracy między biznesem a nauką w Polsce.
“Mamy pomysł, zainspirowany ideą +e-corner+ – przedsięwzięcia organizowanego na Stanford University. Jest to seria seminariów liderów biznesu, którzy odnieśli sukces. Swoimi doświadczeniami dzielą się tam również ludzie, którzy zaczynają swój biznes, tworzą tzw. start-upy. Mówią o swoich osobistych przeżyciach związanych z tworzeniem firmy, o tym jakie trudności napotykają. Jest to pewna inspiracja, która płynie od biznesu do ludzi, którzy potencjalnie mogą skomercjalizować swój pomysł” – wyjaśniła.
Jak powiedziała PAP Cymerman, właśnie brak kontaktu z firmami jest dla polskich naukowców największym problemem w komercjalizacji wyników ich badań. Dodała, że w trakcie pobytu na Stanford University mogła zobaczyć, jaką korzyść może dać ścisła współpraca instytucji naukowej z sąsiadującymi z nią firmami w Dolinie Krzemowej.
“To jest cały wielki ekosystem, na który składają się z jednej strony wartości mentalne, czyli +design thinking+ i idea +OK to fail+, która zakłada, że porażka nie dyskwalifikuje, ale należy czerpać z niej doświadczenia i próbować kolejny raz. Z drugiej strony jest całe otoczenie biznesowe. Nie można wymagać od naukowca, żeby był sterem, żeglarzem, okrętem, mewą i morzem. Jest mu potrzebne wsparcie. Myślę, że to powoli się tworzy. Chociażby centra transferu technologii mogą być miejscami, gdzie naukowiec przyjdzie i zgłosi swój pomysł, a później uzyska pomoc w jego wdrożeniu” – mówiła Cymerman.
Laureaci pierwszej edycji będą, obok ekspertów, oceniać kandydatów w kolejnych edycjach konkursu.
Obecna na poniedziałkowej konferencji minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka zadeklarowała, że chciałaby, aby kolejne grupy były tak samo dobre, jak pierwsza.
“Musieliśmy wybierać najlepszych z najlepszych. (…) Wiem bezpośrednio ze Stanford, że byliście jedną z najlepszych grup, które na tego typu program trafiły do nich” – powiedziała Kudrycka.
Jak poinformowała, w 2012 roku w ramach konkursu zorganizowane zostaną trzy wyjazdy na szkolenia do najlepszych ośrodków akademickich w USA i w Europie. Łącznie latem i jesienią 120 osób wyjedzie, aby zapoznawać się w metodami przekładania pomysłów naukowych na biznes.
Do końca 2015 r. łącznie w szkoleniach ma wziąć udział 500 osób. Program jest w całości finansowany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ze środków Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.