Pierwsza filiżanka kawy o poranku to mój święty rytuał. Najważniejsza jest moc; dlatego preferuję mocną paloną kawę – francuską i włoską. Najgorsze jest to, że parzę ją w ekspresie do kawy Mr. Coffee za 20 dolarów. Jak twierdzi Matt Youney w przytoczonej poniżej historii “niezmiernie łatwo jest zepsuć znakomity smak kawy.”
John Dodge,
redaktor naczelny
Design News, USA
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem jak Joe Ogando opowiada o urządzeniu zwanym Javabot pomyślałem, że “to zbyt banalne dla inżynierów.” Jednak historia ta pokazuje równowagę pomiędzy rozwiązaniami inżynieryjnymi i przemysłowymi komponentami, a czymś, co – najdelikatniej mówiąc – stanowi o ich innowacyjności. Urządzenie Javabot posiada przemysłowy Ethernet, mierniki, programowalne sterowniki (PLC) oraz przewody pneumatyczne. Kto powiedział, że to urządzenie – ekspres do kawy – nie może wyglądać jak piszczałka organowa? Opowieść ta pozytywnie przeszła nasz test „jak to działa.”
Może to pasta do podłogi. A może piszczałka organowa. Nie, to ekspres do kawy z funkcją palenia-mielenia-parzenia.
Amerykanie kochają kawę, czyż nie? No cóż, według przeprowadzonych przeze mnie 90 minutowych poszukiwań internetowych w celu zgromadzenia pewnych danych, istnieje wiele sprzecznych statystyk na ten temat. Zagraniczna Służba Rolna Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA) twierdzi, że średnia ilość spożywanej przez Amerykanów kawy spadła o niemalże połowę z 146,6 litrów w roku 1960 do 83,2 litra w roku 2000. Myślałem, że jest zupełnie odwrotnie. Miejmy nadzieję, że ceny ziaren kawy nie powielą schematu ceny baryłki ropy naftowej. Krajowe Stowarzyszenie Kawy (The National Coffee Association) jest niezmiernie powściągliwe jeśli chodzi o nieodpłatne ujawnianie statystyk dotyczących spożycia kawy, jednak na stronie internetowej Stowarzyszenia znalazły się informacje, co prawda skąpe, na temat spożycia kawy w poszczególnych grupach wiekowych. Której grupie przypisuje się największy procent udziału w spożyciu kawy? Jeśli sądzisz, że to grupa od 60 roku życia w wzwyż, to masz rację. To właśnie ta grupa, do której za pięć lat będę sam należał.
Stany Zjednoczone zajmują dalekie 12 miejsce w rankingu dotyczącym spożycia kawy wśród krajów całego świata. Czołowe cztery miejsca należą do krajów nordyckich (gdzie pogoda zwykle jest raczej kiepska, a kofeinę spożywa się w celu poprawienia niekorzystnego samopoczucia): Finlandii, Szwecji, Norwegii i Danii. Tak podaje coffeeresearch. org, którego dane pochodzą z późnych lat 80-tych. O ile mi wiadomo, pogoda panująca w tych regionach jest nadal niekorzystna, zatem można przypuszczać, że statystyki te są aktualne i dziś.
Wystarczy jednak powiedzieć, że Amerykanie lubią kawę. I ja też. Czy muszę swoją kawę palić, mielić i zaparzać w urządzeniu tak skomplikowanym jak ekspres do kawy Javabot? A może inaczej: czy chcę dopłacać sklepom Roasting Plant dodatkową marżę? The New York Times pisze, że sklep na Manhattanie zlokalizowany na rogu ulic Broome i Orchad za każdy jednorazowy kubek kawy liczy od 1,74 do 4 dolarów. Zatem jakakolwiek dopłata do kawy firmy Starbucks wydawałaby się w ogóle nie istnieć, a jeśli tak, to w sposób niemalże niezauważalny. Jej palone ziarna mogą jednak być dwa razy droższe aniżeli kawa mielona z supermarketu. Czy spróbowałbym? Na pewno.
I spróbuję, gdy następnym razem będę na Manhattanie.