Haczyk tkwi w… dobrej zabawie
Każdy odwiedzający stoisko Festo na targach w Hanowerze w Niemczech wiedział, że może spodziewać się zadziwiającego technologicznego efektu, połączonego z pewną dozą… głupoty. Od pneumatycznych „butów księżycowych”, do bionicznej ręki o realistycznych ruchomych palcach, które można uścisnąć (uwaga na siłę uścisku!), do serii automatycznych mopów sprzątających szaleńczo, jakby żywcem wyjętych z fantazji Disneya. Show przygotowywany przez inżynierów Festo zawsze bawi.
Ostatnia konferencja prasowa firmy również nie była wyjątkiem. Była to okazja do przypomnienia „latającej ryby” (Airfish), zdalnie sterowanej, napełnianej helem latającej maszyny, którą firma Festo wprowadziła kilka lat temu. Zaprojektowane przez firmę Effekt-Technik urządzenie o długości 7,5 m zostało wyposażone w zdalnie sterowane wentylatory, które można tak ustawić, aby umożliwiały zmianę kierunku lotu. W ten sposób inżynier (i faktyczny wynalazca „rybki”) Rainer Mugrauer mógł sterować czymś, co jest w zasadzie… wypełnionym helem sterowcem. Dla wywarcia wrażenia (a może przez przypadek, kto wie?) skierował rybę w stronę sceny, pozorując atak godny kamikaze i zmuszając dr. Eberharda Veita, dyrektora do spraw produktów i technologii, do ucieczki.
WYSOKIE LOTY: „ryba” firmy Festo – zdalnie sterowana, wypełniona helem maszyna latająca – to najnowszy, przyciągający uwagę wynalazek firmy
Inżynierowie Festo zawsze obiecują wiele radości – w połączeniu z całkiem sensownymi, poważnymi rozwiązaniami.
Wszystko to – może z wyjątkiem „ataku” -– można było podziwiać na stoisku Festo podczas tegorocznych targów w Hannowerze (11–15 kwietnia). Ze szczegółami prezentacji można się zapoznać na stronie www.hannovermesse.de