Produkują najnowocześniejsze na świecie rowery typu handbike z włókien węglowych i kewlarowych z elementami tytanowymi. Nie kopiują cudzych pomysłów: niemal wszystkie podzespoły, poza typowym osprzętem rowerowym, wykonują samodzielnie – nawet piasty. To zadecydowało o przyznaniu polskiej firmie Carbon Design tytułu Konstruktora Roku 2008 przez redakcję Design News Polska.
Nieczęsto zdarza się, że przysługa wyświadczona znajomym kończy się produkcją sprzętu światowej klasy. Jednak tam, gdzie mamy do czynienia z melanżem pasji, wiedzy i wytrwałości, możemy prognozować niemal pewny sukces. Projektanci Carbon Design mogą się nim cieszyć również dlatego, że od początku postawili na najnowocześniejsze materiały. Jarosław Baranowski, główny konstruktor i założyciel firmy Magnus (zmiana nazwy na Carbon Design nastąpiła w 2007 roku), od wielu lat pasjonował się możliwościami,jakie tkwią we włóknach węglowych. Od lat 90-ych XX wieku, wtedy jeszcze jako amator, tworzył w przydomowym warsztacie szereg różnych konstrukcji z tego właśnie materiału.
– Ja wiem, że gospodarka oparta na węglu to obecnie drażliwy temat – żartuje Jarosław Baranowski – Jednak akurat w tym przypadku mówimy o technologiach przyszłości. Pracę z kompozytami od zawsze traktuję jako wspaniałą, twórczą zabawę i pewnie dlatego udało się osiągnąć coś wartościowego.
W 2003 roku Jarosław Baranowski na prośbę znajomych zaprojektował i wykonał pierwszy polski „węglowy” rower poziomy napędzany siłą rąk (tzw. handbike). To była taka nietypowa, przyjacielska przysługa, która miała ułatwić życie niepełnosprawnej osobie. Jak się okazało, przysługa wyjątkowo udana. Niezwykle lekka i sztywna rama pozwoliła na osiągnięcie ponadprzeciętnych właściwości jezdnych. Dwoma głównymi atutami maszyny były wytrzymałość i szybkość. Znakomite opinie o możliwościach roweru szybko przeniknęły do środowiska niepełnosprawnych sportowców – rodzimych, ale także zagranicznych. To właśnie stamtąd napłynęły kolejne zamówienia. Wtedy Jarosław Baranowski postawił wszystko na jedną kartę. Zdecydował, że dotychczasowe hobby będzie sposobem na życie. Do współpracy przekonał kilku kolegów z Politechniki Warszawskiej. Ryzyko opłaciło się. W ciągu kilku kolejnych lat zespół Carbon Design zyskał miano światowej klasy specjalistów od ultralekkich konstrukcji z najnowszych kompozytów: włókien węglowych, kewlarowych oraz bazaltowych. W warszawskiej Białołęce zaczęły powstawać rowerowe konstrukcje służące do ścigania, rehabilitacji i rekreacji. Dość szybko popyt przewyższył podaż. Jarosław Baranowski potrzebował więcej ludzi i maszyn. Po kapitał udał się w 2008 roku na giełdowy rynek NewConnect, gdzie bez większych problemów zdobył zaufanie inwestorów. W ten sposób stało się coś, co zdarza się zbyt rzadko: polska myśl techniczna umiała wykorzystać fakt, że trafiła na odpowiedni rynek w odpowiednim czasie. I już na początku 2008 roku handbike JetStream został uznany przez jury największych polskich targów rowerowych w Warszawie za najlepszy produkt polski.
Arkadiusz Kuich, Olga Dyżakowska, Jarosław Baranowski
Węgiel na wagę złota
Tendencja do zastępowania zwykłych materiałów kompozytami ma swoje źródła w technologiach kosmicznych. Z czasem zalety włókien węglowych doceniono w przemyśle lotniczym i sportach samochodowych Formuły 1. W ostatnich latach kompozyty zdobywają coraz większe uznanie również wśród mniej profesjonalnych użytkowników. Na świecie i w Polsce jest coraz więcej odbiorców gotowych zapłacić wyższą cenę za posiadanie produktu wykonanego z wykorzystaniem najnowocześniejszych technologii kompozytowych. Zespół Carbon Design działa więc na chłonnym, a jednocześnie wciąż pionierskim rynku. Dzięki wiedzy i wieloletniej praktyce projektantów, polskie maszyny spełniają oczekiwania nawet tych najbardziej wymagających odbiorców. Przykładowo, do produkcji JetStream’a – flagowego handbike’a w ofercie firmy – wykorzystano głównie kompozyty karbonowo- kewlarowe, zaś niektóre elementy ramy wykonano z dyneema: włókna podobnego do kewlaru, ale jeszcze bardziej wytrzymałego. Przednie koło zawieszone jest na ultralekkim widelcu z kompozytu węglowego. Z tego samego materiału wykonano fotel wraz z oparciem. Dodatkowo rower jest niezwykle prosty do demontażu. W ciągu kilku minut można odłączyć widelec od ramy, aby szybko spakować go do transportu.
Poszczególne elementy wszystkich pojazdów powstają od początku do końca w firmowym warsztacie. Dzięki niedawno pozyskanemu kapitałowi, projektanci Carbon Design mogą pozwolić sobie na coraz bardziej nowoczesny sprzęt i oprogramowanie. Najnowsza wersja JetStream’a jest pierwszym projektem zrealizowanym w całości przy użyciu oprogramowania CAD – Solid Works. A jak Carbon Design radzi sobie z wytwarzaniem samych kompozytów?
– W zależności od potrzeb i właściwości, jakie chcemy uzyskać, stosujemy kilka metod – tłumaczy Jarosław Baranowski – Należy do nich formowanie próżniowe, a także metoda infuzji. Polega ona na tym, że do dwuczęściowej formy wkładana jest sucha tkanina węglowa. Po zamknięciu formy wytwarzane jest podciśnienie i następuje wtrysk żywicy. W ten sposob żywica zapełnia wszystkie „puste” miejsca.
Jarosław Baranowski dodaje, że metoda infuzji ma zastosowanie głównie przy produkcji bardziej masowych produktów. Kolejnym sposobem na wytwarzanie kompozytów jest laminowanie swobodne. Jak podkreśla rozmówca Design News Polska, to przede wszystkim ręczna praca, która wymaga specjalistów najwyższej klasy.
– To właśnie nasi ludzie, a nie maszyny czy kapitał, są największym skarbem firmy – podkreśla główny konstruktor.
Dodaje, że stoją przed nimi kolejne wyzwania, nie tylko w branży rowerowej.
Polski eko-samochód?
Drugą kluczową dziedziną działania Carbon Design jest motoryzacja. Spółka jest jednym z niewielu polskich przedsiębiorstw wytwarzających elementy z włókien węglowych dla tego segmentu rynku. Dzięki stosowaniu materiałów najwyższej jakości, spółka może realizować wymagające, indywidualne projekty na potrzeby sportów samochodowych oraz motocyklowych. Polscy specjaliści projektują i produkują między innymi karbonowe drzwi do samochodu Porsche przekraczającego barierę 400 km/h. Jest w tym przypadku jednym z podwykonawców 9FF – renomowanej firmy od wielu lat tuningującej samochody tej kultowej marki.
W branży motoryzacyjnej inżynierowie spółki są nie tylko wytwórcami, ale przede wszystkim projektantami podzespołów. Podobnie, jak w przypadku konstrukcji rowerowych, prace projektowe prowadzą w oparciu o własne licencje profesjonalnego oprogramowania SolidCAM i SolidWorks oraz przy wykorzystaniu trójwymiarowego skanera laserowego. Rosnące inwestycje w maszyny i oprogramowanie pozwalają na coraz bardziej ambitną strategię rozwoju. W planach Carbon Design znajduje się między innymi velomobil – trójkołowy, obudowany pojazd ze wspomaganiem elektrycznym. Maszyna, znajdująca się właśnie w fazie budowy prototypu, ma być produkowana seryjnie.
– Z naszych doświadczeń i badań rynku wynika, że jest duże zapotrzebowanie na tego typu pojazd – mówi Jarosław Baranowski – Warto dodać, że pracę nad nim traktujemy jako krok w kierunku dawno już planowanego auta miejskiego z napędem elektryczno-hybrydowym. Mamy już wstępne koncepcje, projekty i rozwiązania techniczne.
Jarosław Baranowski liczy na możliwość dofinansowania produkcji polskiego eko-samochodu funduszami Unii Europejskiej.
Nowe modele, nowe materiały
W kolejnych latach duży nacisk na być kładziony również na rozwój działu realizującego nietypowe zlecenia. To zresztą dość oczywiste, gdyż motto spółki mogłoby brzmieć: „nic, co dziwne, nie jest nam obce”. W bogatym dorobku specjalistów Carbon Design znajdują się takie produkty, jak: kilkadziesiąt różnych modeli handbike’ów, rowerów poziomych, trójkołowców, rowerów górskich, ryksz i innych pojazdów. Dodatkowym atutem są doświadczenia z zakresu tuningu, budowy obiektów latających i pływających, obiektów przeznaczonych do bicia rekordów prędkości, urządzeń do testowania ergonomii różnych przedmiotów (dla Centralnego Instytutu Ochrony Pracy). W dotychczasowej historii firmy zdarzały się poza tym zamówienia od zleceniodawców z takich branż, jak: wojskowość, scenografia teatralna, zimowe sporty osób niepełnosprawnych (mono-ski), a nawet… wyrób biżuterii. Jarosław Baranowski podkreśla, że jednym z najważniejszych kierunków rozwoju będą także rowery poziome.
– Mamy świadomość, że jest spore zainteresowanie niedrogim sprzętem do samodzielnego montażu – podkreśla rozmówca Design News Polska – Chcemy sprostać temu wyzwaniu.
Spółka planuje między innymi opracowanie jednego modelu karbonowego roweru poziomego na eksport, między innymi do krajów skandynawskich. Carbon Design to jedna z dwóch firm w naszym kraju, które zajmują się wytwarzaniem takich pojazdów.
– Tą drugą prowadzi nasz przyjaciel z Krakowa, który nie nadąża z realizacją zamówień zagranicznych – mówi Jarosław Baranowski – Wstępnie zadeklarowaliśmy możliwość współpracy. Pozostało przejście do konkretnych działań.
Kolejne, potencjalnie duże możliwości drzemią w najnowszych projektach roweru trójkołowego. Na takie maszyny od dawna istnieje duży popyt. Do tej pory Carbon Design nie dysponował odpowiednim zapleczem finansowym i wystarczająco liczną załogą, aby sprostać potrzebom tego segmentu rynku. Powtarzające się pytania dotyczące trójkołowca oraz kilka wizyt zainteresowanych firm z Kanady, Szwecji i Francji skłoniło zarząd firmy do podjęcia decyzji o bardziej masowej produkcji. Seryjna produkcja rowerów trójkołowych ma być jedynym przypadkiem wykorzystania zewnętrznych poddostawców. Po wejściu na giełdowy rynek NewConnect i pozyskaniu kapitału stało się to nie tylko możliwe, ale konieczne. Udziałowcy będą upominać się o rosnące zyski…
Nadal podstawową strategią spółki i jej głównym atutem ma być własna, lokalna produkcja zaawansowanego sprzętu dla najbardziej wymagających klientów. Przede wszystkim nadal będą to karbonowe handbike’i wyczynowe. W niedalekiej przyszłości ma także ruszyć projekt specjalnego modelu do bicia rekordu prędkości.
Nadal produkty Carbon Design mają wyróżniać się wykorzystaniem najnowocześniejszych materiałów. Jednym z nich jest tkanina bazaltowa, która ma podobny splot, jak węglowa, ale inne właściwości fizyczne.
– Rynek, na którym działamy, lubi nowości, niekonwencjonalne rozwiązania i chcemy temu sprostać – tłumaczy Jarosław Baranowski – Wielu zamożnych klientów pragnie posiadać jedyną w swoim rodzaju maskę bazaltową w samochodzie lub wykonany z niej tłumik w ekskluzywnym motorze. Karbon też kiedyś był rzadkością dla wybranych.
W związku z planami rozwoju, Carbon Design poszukuje nowych pracowników. Najchętniej zaprosi do zespołu osoby z dużym doświadczeniem, ale także tych, którzy znają chociażby podstawy technologii kompozytowych. Rozwój załogi to konieczność, gdyż popyt na polskie produkty znacząco rośnie, zarówno w Polsce, jak też w Europie.
Z ziemi polskiej do…
Dźwignią handlu jest w tym przypadku nie zwykła reklama, ale sukcesy użytkowników polskich handbike’ów. Na sprzęcie Carbon Design z powodzeniem startuje cała kadra Polski w tej dyscyplinie. Arkadiusz Skrzypiński, najlepszy z Polaków, w zeszłym roku zdobył pierwsze miejsce w maratonie bostońskim – jednym z najbardziej prestiżowych na świecie. Rok wcześniej był tam drugi, a poza tym jest także zdobywcą Pucharu Świata i Pucharu Europy. Cieszą także sukcesy kobiet – w ostatnim roku Monika Pudlis zdobyła dwa złote medale w międzynarodowych maratonach – w Bejrucie oraz we Frankfurcie. Inny zawodnik, a jednocześnie szwajcarski diler polskiej spółki – Franz Nietlispach – w 2008 roku na polskim handbike’u po raz kolejny uzyskał tytuł mistrza Szwajcarii. Zespół Carbon Design coraz częściej otrzymuje informacje o kolejnych medalach zdobytych przez sportowców korzystających z produkowanych przez firmę rowerów. Nawet z odległej Kanady, kiedy zawodnik Rico Monreau w 2008 roku zdobył mistrzostwo swojego kraju. Nic dziwnego, że wciąż przybywa chętnych na wyczynowe maszyny powstałe w warszawskim zakładzie. Większość trafia do Szwajcarii i Niemiec, ale rosnące zamówienia płyną ze wszystkich krajów Europy Zachodniej.
Wyniki sportowe pomagają w osiągnięciu sukcesu na zwykłym rynku konsumenckim. Jednak Jarosław Baranowski podkreśla, że wzrost przychodów i zysków nie jest głównym celem firmy. Wraz z żoną Olgą Dyżakowską szczególny nacisk kładą na spełnianie potrzeb środowiska osób niepełnosprawnych. Firma wciąż rozwija ofertę sprzętu rehabilitacyjno- rekreacyjnego: handbike’ów aluminiowych i stalowych. Taki sprzęt jest w Polsce dofinansowywany od 60 do 99 proc., co czyni go dostępnym dla osób niepełnosprawnych. Nawet tych w gorszej sytuacji finansowej.
– Ważniejsze od seryjnej produkcji i sukcesów finansowych jest dla nas możliwość tworzenia sprzętu, który sprawia, że osoby niepełnosprawne będą odczuwać znaczące postępy w leczeniu – mówi Olga Dyżakowska – Odkąd pamiętam, zawsze działałam społecznie i przynosiło mi to ogromną satysfakcję. Na szczęście mąż posiada podobną wrażliwość. To nie przypadek, że nasza przygoda z firmą zaczęła się od stworzenia roweru dla niepełnosprawnego przyjaciela. Teraz mamy nie tylko coraz większą firmę, ale także… coraz więcej takich przyjaciół.
W listopadzie 2008 roku firma powołała fundację „Fabryka spełniania marzeń”. Olga Dyżakowska, która zajmuje się w spółce marketingiem i bierze aktywny udział w wytyczaniu głównych ścieżek rozwoju, odpowiada także za prowadzenie działalności charytatywnej. Uważa, że dzięki zapleczu teoretycznemu i praktycznemu uda się stworzyć „spójną koncepcję misji społecznej” i efektywnie pomagać niepełnosprawnym. Tym bardziej, że jest absolwentką studium z zakresu zarządzania organizacjami pozarządowymi i doktorantką socjologii organizacji pozarządowych Polskiej Akademii Nauk. Dodatkowym atutem Olgi Dyżakowskiej jest fakt kilkuletniej współpracy ze stowarzyszeniem osób niepełnosprawnych „Integracja” oraz Fundacją Aktywnej Rehabilitacji. Teraz zarząd Carbon Design chce pomagać potrzebującym na znacznie większą skalę.
– Satysfakcja płynąca z pomagania słabszym to inny rodzaj zysku – mówi Olga Dyżakowska – Naszej załodze to też bardzo odpowiada. Ich praca ma wtedy dużo większy sens.
Wielu przedsiębiorcom może wydać się to dziwne. Jednak nie założycielom Carbon Design, które jest – jak na rodzime warunki – niezbyt typowym przedsięwzięciem. Tutaj polska myśl techniczna dobrze radzi sobie w świecie biznesu, węgiel jest na wagę złota, a zyski równie ważne, jak działalność społeczna.