Sposób na papierową dokumentację

    Korzystając z uprzejmości przedstawicieli polskiego oddziału Epson Deutschland GmbH, mieliśmy okazję przetestować jeden z produktów tej firmy, dedykowany między innymi do zastosowań CAD. Atramentowa drukarka formatu A2+, zajmująca stosunkowo niewiele miejsca – tyle, żeby można było zakwalifikować ją jako urządzenie klasy „desktop”, zagościła w naszym wydawnictwie na okres 10 dni

    BOHATERKA testu w pelnej okazałości

    Wymiary i masa drukarki umożliwiają dwóm osobom swobodne manewrowanie nią podczas instalacji (czyt. znalezienia odpowiedniego miejsca do jej ustawienia). Jednej osobie może być już troszkę ciężko (blisko 40 kg wagi i jednak spore gabaryty). Dla naszego egzemplarza testowego przewidzieliśmy miejsce na biurku – poza drukarką zmieści się na nim jeszcze monitor i klawiatura komputera, także teoretycznie możliwa jest praca w bezpośredniej bliskości urządzenia. Warto jednak przewidzieć dla drukarki więcej miejsca niż minimum wynikające z obrysu jej podstawy – choćby ze względu na rozmiary kasety podajnika arkuszy, czy podajnik papieru w rolce. I jeszcze jedno – biurko lub stolik, na którym zdecydujemy się ustawić urządzenie, musi być bardzo stabilne. Okazuje się, że głowica drukarki o stosunkowo dużej masie powoduje silne kołysanie całego urządzenie przenoszące się na niestabilne podłoże. Co warte podkreślenia, nie ma to najmniejszego wpływu na jakość i precyzję wydruków, a świadczy korzystnie o jakości wykonania części mechanicznej drukarki. W efekcie urządzenie powędrowało na solidną szafkę i tam już zostało do końca testu – tym razem bez najmniejszego kołysania.

    Instalacja oprogramowania sterującego drukarką przebiega intuicyjnie, niezależnie od tego, czy będziemy korzystać z niej jako z urządzenia sieciowego, czy też podłączymy ją bezpośrednio do komputera przewodem USB.

    Po zakończeniu instalacji na pulpicie pojawia nam się ikonka „EPSON LFP Remote Panel” – dająca dostęp do oprogramowania (nie mylić ze sterownikami) zarządzającego drukarką. Z jego pomocą możemy monitorować proces drukowania, m.in. uzyskać informacje na temat zużycia materiałów (tuszy), wydrukować raport informujący o ostatnio drukowanych dokumentach (uwzględniający zarówno format papieru, jak i ilość atramentu określonego koloru wykorzystanego do wydrukowania danej pracy) etc. Producent dostarcza także dedykowane sterowniki m.in. dla AutoCAD’a. W praktyce okazało się, że drukarka doskonale radzi sobie współpracując z różnego rodzaju programami.

    Pierwsze wrażenie

    Zgrabnie zaprojektowane urządzenie nie wymaga studiowania opasłych tomisk instrukcji, aby można było z nim rozpocząć pracę – możliwa jest ona niemalże od zaraz. Po prawej stronie obudowy umieszczono niewielki wyświetlacz informujący o stanie urządzenia i kilka przycisków sterujących. Po lewej znajduje się kaseta na pojemniki z tuszami. Testowany model, 4400, wykorzystuje tylko 4 standardowe kolory. Model 4800 umożliwia użycie 8 kolorów i dedykowany jest do bardziej zaawansowanych prac graficznych – czy raczej: fotograficznych. Nie zmienia to faktu, iż pierwsze prace drukowane na egzemplarz testowym, to były właśnie fotografie. I ich jakość była w pełni zadowalająca.

    Drukarka oferuje tryb pracy w rozdzielczości do 2880 x 1440 dpi. W praktyce korzystaliśmy z rozdzielczości 720 dpi (zwykłe rysunki i tekst) i 1440 w przypadku zdjęć. Korzystaliśmy z dedykowanych papierów (Epson Photo Quality Ink Jet Paper, Matte Paper Heavy Weight, Archival Matt Paper etc.), ale także z najzwyklejszego biurowego. Maksymalna wielkość używanego przez nas arkusza to 420 x 594 mm (A2).

    Szybkość działania

    Jak wiadomo, zależy od rodzaju użytego nośnika i wybranej jakości druku. Według informacji producenta, możliwe jest osiągnięcie szybkości 18,7 m2 na godzinę (zwykły papier, tryb konspektu). Ale czy dotyczy to pełnego obszaru zadruku?

    Postanowiliśmy sprawdzić szybkość pracy urządzenia na konkretnych przykładach:

    • format A4, pełny kolor, papier Epson Photo Quality Ink Jet, 1440 dpi – 3 min 3 s
    • format super A3 (329 x 483 mm), pełny kolor (obszar zadruku ok. 65 – 70%), Single Weight Matte Paper, 1440 dpi – 4 min 24 s
    • format super A3, wydruk dokumentacji płaskiej 2D – 2 min 12 s
    • format A2 (420 x 594 mm), pełny kolor, 80% zadruku, 720 dpi –

      – 5 min 24 s

    Obsługa

    Jak wspomniałem, obsługa urządzenia nie sprawia trudności. Moją uwagę zwrócił jedynie fakt, iż w przypadku braku papieru w podajniku, po włożeniu papieru do drukarki, nie wykrywa ona sama obecności nośnika – trzeba jej o tym delikatnie przypomnieć za pomocą przycisków na panelu. Z drugiej strony, urządzenie potrafi stwierdzić, iż rozmiar papieru w podajniku nie odpowiada rozmiarowi zadanemu w menedżerze druku i żąda przerwania operacji bądź umieszczenia odpowiedniego papieru.

    Stosunkowo ciężka głowica drukująca mogłaby doprowadzić do obrażeń, gdyby przesuwając się uderzyła w dłoń osoby obsługującej drukarkę. Takie zdarzenie mogłoby mieć miejsce jedynie przy podniesionej górnej pokrywie drukarki, wykonanej z półprzezroczystego tworzywa. Aby temu zapobiec, z chwilą uniesienia pokrywy głowica natychmiast zatrzymuje się. Po zamknięciu pokrywy urządzenie podejmuje przerwaną pracę. Na gotowym wydruku nie ma śladu po miejscu, w którym praca maszyny została wstrzymana.

    Stałe monitorowanie poziomu tuszu, widoczne zarówno na monitorze, jak i na wyświetlaczu drukarki, pozwala na odpowiednio wczesne zamówienie materiałów eksploatacyjnych i przygotowanie się do ich wymiany. Ciekawe wrażenie sprawia drukowanie dokumentów lub zdjęć przy poziomie tuszu w pojemnikach rzędu 1 czy 2%. Mimo to druk jest kontynuowany, bez jakiejkolwiek utraty jakości, aż do chwili całkowitego wyczerpania się tuszu. Co wtedy? Drukarka przerywa pracę, głowica pozostaje w położeniu, w którym druk został przerwany. Po wymianie brakującego tuszu (sposób wymiany opisuje instrukcja dostępna w „remote panel” – patrz ilustracja na sąsiedniej stronie), w ciągu kilku sekund drukarka podejmuje pracę. Takie rozwiązanie chroni nas przed stratami papieru. Jest to o tyle ważne, iż to właśnie papier może stanowić ten najdroższy składnik kosztów eksploatacji, ale o tym za chwilę.

     Po wymianie tuszu drukarka nie potrzebuje wykonywać wydruku w celu kalibracji – tusze montowane są do kasety połączonej elastycznymi przewodami z głowicą drukującą i ich wymiana nie ma wpływu na kalibrację urządzenia.

    Współpraca z oprogramowaniem

    Nie było problemów z pracą z systemami BricsCad, SolidWorks czy Solid Edge, obecność dedykowanych sterowników wyklucza też problemy w przypadku pracy w środowisku AutoCAD. Jedyne problemy pojawiały się czasem podczas korzystania z darmowych programów CAD (np. A9CAD firmy A9Tech Inc.) – i związane były z ustaleniem obszaru zadruku. Pojawiały się także problemy z rysowaniem okręgów – były one budowane z odcinków prostych – jednak problemy te leżały po stronie wspomnianego oprogramowania, a nie sterowników czy możliwości drukarki.

    Koszty eksploatacji i zakupu

    Sugerowana cena testowanego przez nas modelu to 7 900,00 zł netto. Materiały eksploatacyjne – tusze – dostępne są w cenie ok. 181 zł netto za 110 ml i 287 zł za 220 ml. Ceny rynkowe zarówno urządzeń, jak i materiałów eksploatacyjnych, są o 5 do 10% niższe. Papier dostępny jest w arkuszach i rolkach, cena jednego arkusza formatu

    Super A3 (Archival Matte Paper) to około 3,5 zł netto. W przypadku pracy formatu A2 (pełny kolor, 80% zadruku, 720 dpi), zużycie tuszu wyniosło odpowiednio: 0,28 ml – Black, 0,7 ml – Cyan, 0,41 ml – Magenta i 0,26 ml – Yellow. Zakładając koszt papieru w wysokości 4 zł, i przyjmując, iż 1 ml tuszu to około 1,3 zł netto, otrzymamy koszt wydruku kolorowego na poziomie niewiele większym niż 6 złotych netto. W przypadku pracy czarnobiałej, koszt będzie odpowiednio niższy. Warunki serwisu są dobre, obejmują rok naprawy u klienta z możliwością rozszerzenia do 3 lat. Obsługa serwisowa przyjeżdża następnego dnia po przyjęciu zgłoszenia, a średni czas naprawy nie przekracza 3 dni.

    Podsumowanie

    Zdążyliśmy się przyzwyczaić do urządzenia, które w godzinach pracy cierpliwie drukowało testowe rysunki, wydruki płaskich rzutów 2D, czy… makiety naszych czasopism. Po godzinach sprawdzało się znakomicie w roli „wywoływarki” do wakacyjnych zdjęć (warto nadmienić, iż uzyskane wydruki są wodoodporne!). Nie odmówiliśmy sobie przyjemności wydrukowania także kilku plakatów Design News, które będzie można podziwiać podczas zbliżających się imprez targowych i nie tylko. Możemy powiedzieć, że… to było bardzo krótkie 10 dni.

    Maciej Stanisławski