Europa na skrzydłach

    W dniach 12–14 maja odbyły się jedne z ważniejszych w Polsce, a także w naszym rejonie Europy, IV Międzynarodowe Targi Samolotów Ultralekkich

    Grupa Kama-Eko S.A., wraz z Aeroklubem Śląskim, zorganizowała na katowickim lotnisku Muchowiec imprezę skierowaną do wszystkich miłośników lotnictwa, chociaż o zupełnie innym charakterze, niż coraz popularniejsze lotnicze pokazy. To nie była warszawska „Góraszka”, to były prawdziwe targi. I osoby o zasobniejszych portfelach mogły tutaj ich zawartość wymienić na prawdziwe płatowce. Sami byliśmy świadkami rozmów prowadzonych przy stanowiskach opisywanych już na łamach Design News Zakładów Lotniczych 3Xtrim z Bielska-Białej. Wspomniane Zakłady, oprócz pełnej oferty górnopłatów, zaprezentowały – wzbudzający naszą szczególną ciekawość i to z różnych względów – model dolnopłatu, zgrabnego samolotu, który swą lekką sylwetką, mimo odmiennych założeń konstrukcyjnych, nawiązywał do innych maszyn pochodzących z tej firmy. Czy oznacza to odejście od filozofii i dowcipnego hasła: „wszystkie ptaki to górnopłaty?” Przedstawiciel firmy, Tomasz Zubek, odpowiedział, że hasło nie traci swojej aktualności (i słusznie), natomiast taki układ płatowca ma swoje niezaprzeczalne zalety w porównaniu z górnopłatami i pozwoli na wzbogacenie oferty firmy. Przedstawiona makieta, właściwie model (jego zdjęcie mogą Państwo podziwiać obok, a także na okładce DN), wykonany oczywiście w skali 1:1, wzbudzał powszechne zainteresowanie. Otwierane do góry drzwi kabiny, bardzo duża powierzchnia przeszklona, stosunkowo wygodne rozplanowanie przestrzeni wewnątrz – każdy mógł na moment zasiąść za „sterami” i poczuć się niemalże jak w powietrzu – a także zgrabny silnik Rotaxa wbudowany do makiety przyciągały wzrok. Oferowane przez firmę samoloty wyposażone były w systemy ratunkowe – w postaci wystrzeliwanych ładunkiem pirotechnicznym spadochronów, pozwalających na w miarę bezpieczne opadnięcie całego samolotu wraz z załogą. Co prawda, lądowanie takie można porównać do upadku z wysokości bodajże 1 piętra, ale dla siedzących w ergonomicznych i pochłaniających energię uderzenia fotelach osób – jest to realna gwarancja przeżycia. Los płatowca niestety nie będzie do pozazdroszczenia. Ale wtedy – to już zmartwienie firm ubezpieczeniowych.

    CAŁKOWICIE metalowy Rapie 2000 to nic innego, jak produkowany wcześniej pod nazwą KP-2U Sova całkowicie metalowy samolot kategorii ULM

    Dla osób z zamiłowaniem do sportów wodnych, przewidziano… pneumatyczną łódź motorową, której napęd – w postaci śmigła w układzie pchającym, w połączeniu ze skrzydłem nośnym, umożliwia bezproblemowe przekształcenie jej w pełnowartościowy aparat latający. Taką propozycję prezentował polski przedstawiciel włoskiego producenta, firmy POLARIS MOTOR.

    Nie można nie wspomnieć o słynnej już Orce Edwarda Margańskiego, do którego – podobnie jak do samolotu jego konstrukcji – trudno się było dostać. Cóż, pozostaje nam jedynie umówić się na indywidualne spotkanie, by przybliżyć naszym czytelnikom zarówno sylwetkę konstruktora, jak i ten bardzo ciekawy, dwusilnikowy, czteromiejscowy samolot.

    Czerwono-szara Sova była jednym z niewielu całkowicie metalowych „ultralightów”. Nasi sąsiedzi zza południowo-zachodniej granicy już dawno uregulowali przepisy dotyczące „małego” lotnictwa. To ułatwia im rozwój i pobudza do poszukiwania nowych rozwiązań. Ale, żeby nie szukać daleko, reklamująca się podczas targów firma z podwarszawskiego Otwocka, oferowała swoje usługi… również w zakresie budowy metalowych samolotów, m.in. modelu CH-601 Zodiac.

    Na targach obecne były także dwa śmigłowce. Pierwszy z nich, ultralekki i – co bardzo rzadko spotykane wśród tak małych maszyn – dwuosobowy, to należący do najlepszych w swojej klasie Kompress CH-7. Ciekawostką jest, iż pasażer może poczuć się jak – na motocyklu. W taki sposób konstruktorzy poradzili sobie z narzuconą ograniczoną przestrzenią. Na internetowej stronie naszego magazynu zamieścimy niebawem kilka filmów ukazujących tę maszynę w locie.

    Drugim był, całkowicie amatorskiej konstrukcji – eksperymentalny Am-2. Śmigłowiec znajduje się obecnie w ostatniej fazie budowy. Jego amatorski charakter podkreśla bardzo duża liczba elementów pochodzących z… popularnych samochodów małolitrażowych. Chociaż silnik pochodzi z VW 1600 (czterocylindrowy bokser dosyć popularny w ultralekkim lotnictwie amatorskim), to już przekładnia przenosząca poprzez system pasów klinowych napęd z silnika na główny wirnik wydaje się być bardzo blisko spokrewniona ze skrzynią biegów pochodzącą z popularnego 126p, podobnie jak zbiorniki paliwa i inne elementy osprzętu. Ciekawie rozwiązano tylny wirnik, którego po prostu… nie ma. Zastąpiony został swego rodzaju silnikiem odrzutowym. I chociaż konstrukcja ma charakter amatorski, spotykane w niej rozwiązania mogą się okazać w praktyce bardzo skuteczne. Warto dodać, iż masa śmigłowca nie przekracza 340 kg.

    Jak możemy podsumować to wydarzenie? Mimo kapryśnej pogody, przez murawę i płytę lotniska przewinęło się sporo osób. Nawiązano kontakty, sfinalizowano kilka transakcji, przyjęto zamówienia. Targi lotnicze, nawet samolotów ultralekkich, zawsze związane będą z lotniczym przemysłem. Możemy chyba mówić, iż w Polsce na szczęście dzieje się w tej dziedzinie coraz więcej.

    (JaS)